Dlaczego kocham angielski
Pomińmy oczywiste względy praktyczne. Wyrażanie swoich myśli i uczuć w języku obcym pozwala udawać, że jest się kimś innym.
Właściwie przez całe życie mam do czynienia z angielskim.
Kiedy byłam dzieckiem, lubiłam sobie wyobrażać, że jestem małą księżniczką, której przebogaty tatuś zawieruszył się w Indiach. Potem przyszła kolej na Anię z Zielonego Wzgórza, no a dużo później na dziewczynę Hugh Granta (młodego Hugh Granta, of course).
Od lat pracuję po angielsku, czytam po angielsku, jeżdżę do Wielkiej Brytanii, załatwiam sprawy, oglądam filmy, cytuję angielskie cytaty, często wygłupiam się po angielsku z córką i znajomymi. W którymś momencie życia zdałam sobie sprawę, że tak bardzo to lubię, bo życie z angielskim od czasu do czasu pozwala mi poczuć się kimś innym.
Kiedy jestem w UK i rozmawiam z ludźmi w ich języku, robię się dużo bardziej urocza i zdecydowanie bliżej mi do damy. Po prostu po angielsku łatwiej jest być uprzejmym, doskonale wychowanym, otwartym, życzliwym i zainteresowanym rozmówcą. I to bez udawania.
Brytyjski savoir vivre jest niezwykle mocno wpisany w codzienne mówienie.To dla Anglików absolutnie naturalne, więc jeśli dobrze się włada ich językiem, chcąc nie chcąc człowiek staje się jakby lepszą wersją samego siebie.
British English dysponuje tak bogatym arsenałem uprzejmych zwrotów i fraz, które mają na celu przede wszystkim NIKOGO NIE URAZIĆ, że przy dobrej znajomości języka, właściwie nie da się ludzi poobrażać. W wieku lat 8 zaobserwowała to nawet moja córka Ada. Podczas jednej z naszych pierwszych wspólnych wycieczek do UK, co chwila słyszałam: mamo, ten pan policjant jest dla nas taki miły! Albo: kierowca w autobusie powiedział do mnie Thank you, love!, mamo, tu wszyscy ciagle mówią sorry i thank you i please. Dziecko było w szoku.
No ale bycie ciągle aż tak bardzo uprzejmym trzeba jakoś odreagować. Drugi powód, dla którego tak bardzo kocham angielski to brytyjskie poczucie humoru i sztuka werbalnej szermierki. Anglicy od wielu stuleci posługują się terminem wit. Według oksfordzkich definicji wit is „the capacity for inventive thought and quick understanding; keen intelligence; a natural aptitude for using words and ideas in a quick and inventive way to create humour”. Brytyjska wikipedia: Wit is a form of intelligent humour, the ability to say or write things that are clever and usually funny. Someone witty is a person who is skilled at making clever and funny remarks.
Krotko mówiąc, jeśli jesteś witty (a to duży komplement!), to znaczy, że w oczach Brytyjczyka jesteś mistrzem ciętej riposty i że potrafisz szczerze rozśmieszyć inteligentnych słuchaczy.
Kategorię wit najbardziej rozpropagował Szekspir: „Better a witty fool than a foolish wit”, czyli coś w rodzaju „Lepszy błyskotliwy dureń niż durny dowcipniś”.
Dawno nie byłam w Albionie. Niech no tylko minie pandemia.